Data dodania: 15/01/2009
Sprawdziliśmy: w porównaniu do zeszłorocznych cena metra mieszkania spadła o około 200 zł. W dół lecą też ceny używanych. - Ale cały czas mieszkania są drogie! - narzekają ci, którzy chcieliby kupić własny kąt.
Ceny lokali z drugiej ręki powoli spadają. Krzysztof Sibiński z biura obrotu nieruchomościami Kryswal tłumaczy, że powód jest prosty: więcej jest sprzedających niż kupujących. - Ci, którym się spieszy albo pilnie potrzebują pieniędzy, godzą się obniżać ceny. Tak to działa - wyjaśnia.
Przyznaje też, że to może być ciężki rok dla rynku nieruchomości. - Choć klienci raczej na tym skorzystają, bo pewnie stawki jeszcze trochę pójdą w dół. Podejrzewam, że najniższy poziom będzie wiosną - dodaje K. Sibiński.
Na to liczą W. Gozdrzycki i B. Gawlik. A dlaczego szukają właśnie używanego mieszkania? Bo na nowe ich zwyczajnie nie stać. Kredytu też nie dostaną. I to pomimo tego, że ceny nowych też spadły.
Spadek cen nie jest duży, wynosi około 200 zł na metrze. - Przed rokiem kosztował 3,7 tys. zł brutto, teraz około 3,5 tys. zł - mówił nam wczoraj Tomasz Narkun z firmy Rajbud Development.
W Budneksie jest podobnie. Poprzednio trzeba było zapłacić 3,4 - 3,6 tys. zł, teraz: 3,2 - 3,5 tys. zł. - Poza tym można negocjować cenę. Staramy się iść klientom na rękę - mówi Wiesław Kulpiński z firmy Budnex.
Ale obaj handlowcy przyznają, że czasy przyszły ciężkie. Bo choć ludzie chcieliby kupować mieszkania tak samo bardzo jak kiedyś, to banki tak chętnie nie dają już kredytów. - Jednemu z naszych klientów w ciągu trzech miesięcy zdolność kredytowa spadła z 600 tys. zł na 300 tys. zł. Dlatego wszystkich, którzy chcą kupić mieszkanie na kredyt, zanim się zdecydują na wybrany lokal, radzimy wizytę w banku - mówi Narkun.