Data dodania: 13/01/2009
… bo deweloperzy już przestają budować. Od szczytu mieszkania potaniały już 23 proc. Wystarczy?
Spadek stóp procentowych i brak podaży mieszkań sprawiają, że dalsze spadki ich cen są mało prawdopodobne - wynika z najnowszego raportu redNet Consulting. Ożywienie rynku nastąpi w połowie roku, gdy na rynek wracać będą pierwsze pieniądze z wysokooprocentowanych lokat.
W ciągu ostatniego pół roku średnia cena ofertowa mieszkań w ośmiu głównych aglomeracjach Polski spadła o 12, 3 proc. Szczególnie duże obniżki były widoczne w grudniu - w ciągu zaledwie jednego miesiąca ceny spadły o 5,3 proc. Aby ustalić realny spadek cen mieszkań w największych miastach Polski, do ceny ofertowej, która spadła średnio 12, 3 proc., trzeba jeszcze doliczyć możliwość wynegocjowania upustu na poziomie średnio 8 – 11 proc. , co w efekcie daje ponad 20 – procentowe obniżki.
Jedynie w 10 proc. nowych inwestycji mieszkaniowych realizowanych w Warszawie nie ma możliwości negocjacji ceny lub uzyskania żadnego „gratisu”. Na rabaty możemy liczyć w 85 proc. inwestycji, a na bonusy typu garaż, sprzęt do kuchni czy wykończenie mieszkania w 42 proc. inwestycji.
Mimo tak drastycznych spadków cen klientów jest jak na lekarstwo. Deweloperzy tacy jak Dom Development czy J.W. Construction twierdzą, że większych niż kilkunastoprocentowe, upustów dawać nie mogą, bo wtedy inwestycje przestały by się opłacać. Z nowych inwestycji, które deweloperzy planowali na 2009 r. 85 proc. zostało już wstrzymanych. Analitycy szacują, że wraz z powolnym, ale systematycznym nabywaniem mieszkań w realizowanych obecnie projektach całkowita dostępna oferta będzie ulegała zmniejszeniu.
- I kwartał 2009 r. z punktu widzenia klienta jest najlepszym momentem do zakupu mieszkania ze względu na niski poziom realnych cen i szeroki wybór mieszkań – twierdzi Robert Chojnacki, prezes redNet Consulting.