Data dodania: 05/02/2009
irma? Raczej tłum firm - mówi Krystian Kotynia, burmistrz Krzepic. - W ubiegłym roku urząd został wręcz zasypany ofertami przedsiębiorców, którzy chcą budować u nas farmy wiatrowe. To firmy polskie i jedna portugalska. Rozmowy są w różnym stopniu zaawansowane. Jeden z inwestorów - spółka Termal Bełchatów - podpisuje już pierwsze umowy z właścicielami gruntów, na których miałyby stanąć wiatraki. Bełchatowska firma nie ograniczyła się jednak do Krzepic. Ma apetyt na znacznie więcej. - Zjawiła się także u nas i prowadzi rozmowy - przyznaje Jerzy Szyja, sekretarz gminy Opatów.
Firmy zainteresowane budową farm wiatrowych zawitały też do Popowa i Lipia. Zdaniem naukowców powiat kłobucki to region o wyjątkowo wysokim potencjale energetycznym wiatru nie tylko w skali województwa, ale i całego kraju.
- Do nas z kolei przyszła francuska firma Eolfi i już podpisała umowy z rolnikami - mówi Stanisław Sieja, wójt Lipia.
Eolfi, która ma farmy wiatrowe we Francji i Grecji, działa na polskim rynku zaledwie od roku. - Dlatego nie możemy się jeszcze pochwalić żadną polską farmą wiatrową - mówi Radosław Sałaciński, polski przedstawiciel Eolfi. - Założyliśmy, że same formalności związane z uzyskaniem pozwoleń na budowę trwają około trzech lat. Przejęliśmy jednak zaawansowane projekty od innych firm i lada moment ruszy budowa farmy wiatrowej pod Lesznem. Stanie tam dwadzieścia wiatraków, a każdy z nich o mocy 2,5 megawata. To ogromna ilość zielonej energii, którą Polska musi wytwarzać, by spełnić wymagania unijne. Liczymy też na udaną inwestycję w Lipiu. Termin realizacji? Spodziewam się, że bardziej realne jest powstanie na Euro 2012 naszej farmy wiatrowej w powiecie kłobuckim niż obiecanych przez rząd autostrad.