Data dodania: 14/01/2009
Ocenę oddziaływania budowy na środowisko przygotował doc. Wiesław Wiśniewolski z Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie. Opracowanie dokumentu było konieczne, bo pół roku temu Cezary Grabarczyk, minister infrastruktury (PO) zdecydował o budowie mostu w tańszym wariancie, niż planowano przez lata. Zamiast 500 mln zł, obiekt ma kosztować 170 mln. Oszczędności okazały się możliwe dzięki wykorzystaniu nowej technologii wymagającej wbicia na czas prac budowlanych dziesiątek pali w dno Wisły. Jednak jesienią urzędnicy wojewody odpowiedzialni za ochronę środowiska odrzucili wniosek Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad o zgodę na rozpoczęcie prac. Uznali, że wbicie pali zaszkodzi rybom oraz minogom - strunowcom żyjącym w mule rzeki. Zarzucili inwestorowi, że nawet nie zbadał wpływu prac przy moście na te istoty. A miejsce budowy to teren należący do europejskiego programu Natura 2000, specjalnych obszarów chronionych przez Unię Europejską. Do Natury wpisane zostały już ostoje ptaków nad Wisłą, wkrótce trafić ma tam też siedlisko rzeczne, chronione już prawem polskim. Doc. Wiesław Wiśniewolski ekspertyzę środowiskową przygotował na zlecenie GDDKiA. Można jednak z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że w okresie kilku lat nastąpi samorzutna regeneracja środowiska - pisze w opinii doc. Wiśniewolski. - Ale pod warunkiem że urobek z dna rzeki nie będzie zalegał w starorzeczu.
Według jego wyliczeń na powierzchni 1100 m kw. zniszczone zostanie siedlisko ryb, a na terenie pół hektara dojdzie do masowych strat w środowisku. Zniszczonych zostanie ok. 300 kg ryb.
- Inwestycja nie niesie jednak groźby trwałych zmian - podkreśla naukowiec, który wyliczył wartość strat w rybach na ok. 7 tys. zł.