Data dodania: 28/11/2008
Mieszkania, nieruchomości komercyjne, działki, kamienice - wszystko stoi - mówi Mirosław Kosmaczewski, menedżer ds. nieruchomości komercyjnych w agencji Nieruchomości Wielkopolski. Agencja od dłuższego czasu stara się sprzedać zabytkową kamienicę na Grunwaldzie. - Niczego jej nie brakuje, by mogła zamienić się w luksusowe apartamenty. - Niestety, mimo kilkumiesięcznej kampanii reklamowej cisza - mówi Kosmaczewski.
Lekiem na zastój na rynku miały być obniżki cen. Za m kw. mieszkania na os. Władysława Jagiełły 29 jeszcze w październiku trzeba było zapłacić 6 tys. 200 zł brutto. Dziś Agencja Inwestycyjna wabi dużo niższą ceną, bo tylko 5 tys. 778 zł brutto, za mieszkanie na parterze, z balkonem i piwnicą gratis. Dlaczego nie chcemy kupować mieszkań? Agnieszka Węgrowska, koordynator marketingu w Nickel Development, spadek zainteresowania kupnem tłumaczy zaostrzoną polityką kredytową banków. - Wstrzymują rozpatrywanie wniosków. Przez to sytuacja jest zawieszona - mówi.
- Na rynku mieszkaniowym panuje teraz zła i sztuczna sytuacja - podsumowuje Niedzielski. - Ceny na rynku wtórnym są nadmuchane, a różnica między nimi a tymi na rynku pierwotnym niebezpiecznie się zmniejsza - dodaje.
Za cenami nowych mieszkań spadają też ceny na rynku wtórnym. - To logiczne - mówi Stachowiak. Drastycznych obniżek jednak nie przewiduje. - Jeśli się taka zdarzy, będzie pojedynczym strzałem jakiegoś zrozpaczonego dewelopera, który szybko będzie chciał odzyskać kasę, którą utopił - dodaje.
Jak długo taka sytuacja się utrzyma? Trudno powiedzieć, bo deweloperzy podają sprzeczne informacje. Część ma nadzieję, że będzie lepiej po Nowym Roku, inni przewidują, że zastój potrwa przez dwa lata. Zgodnie twierdzą jednak, że trudny okres trzeba przeczekać. I że na kolejne obniżki cen nie ma co liczyć.