Data dodania: 14/04/2009
Polski Związek Firm Deweloperskich ogłosił w tym tygodniu, że będzie lobbował na rzecz poluzowania gorsetu ograniczeń w uzyskaniu dopłaty do kredytu. Np. żeby wzrósł pułap cen mieszkań objętych dopłatą albo żeby mogły ją dostać także osoby samotne. Co innego zapowiedź całkowitego skasowania dopłat do kredytów. Coś mi mówi, że przysporzy wam ona więcej klientów, zwłaszcza jeśli zaproponujecie im atrakcyjne upusty. Moje przeświadczenie wynika z kilkunastoletnich obserwacji rynku. Paradoksalnie w przeszłości nic tak nie mobilizowało Polaków do kupowania mieszkań lub budowania domów jak likwidacja jakiejś ulgi czy dopłaty. Najgorsze, co mogłoby się wydarzyć, to posucha mieszkaniowa. I tu znów sięgnę do przykładu z ostatnich lat. W czasie kryzysu na początku roku 2000 ruch na budowach zamarł. A kiedy Polacy rzucili się do kupowania mieszkań, bo kredyty stały się łatwo dostępne, ożywienie przyszło zbyt późno. W efekcie ceny mieszkań poszybowały w górę. Przed nami przystąpienie do strefy euro. Jest wielce prawdopodobne, że o kredyty znów będzie łatwiej.