Data dodania: 23/02/2009
W 2008 roku oddano do użytku 165 833 mieszkań – wynika z najnowszego raportu Głównego Urzędu Statystycznego. W kolejnych latach liczba ta będzie spadać.
Na zeszłoroczny rekord, który pobił ten z 2003 r., kiedy to oddano 162 686 mieszkań, wpływ miał boom na rynku nieruchomości, z którym mieliśmy do czynienia w ostatnich latach.
– W 2008 roku oddane zostały inwestycje, których sprzedaż rozpoczęła się dwa, trzy lata wcześniej, a więc w czasach, kiedy dziury w ziemi sprzedawały się jak ciepłe bułeczki – uważa Aleksandra Szarek, specjalistka rynku nieruchomości Home Broker. – Sytuacja taka spowodowana była bardzo dużym niedoborem mieszkań, co sprawiło, że deweloperzy prześcigali się w realizowaniu kolejnych projektów. Kupujących nie brakowało, bo ceny były jeszcze całkiem przystępne. Można więc sądzić, że większość z tych mieszkań znalazła już swoich nabywców. Trzeba jednak pamiętać, że spora część tych lokali kupowana była w celach inwestycyjnych, z myślą o sprzedaży tuż po oddaniu budynku do użytku. W konsekwencji od kilku miesięcy obserwujemy napływ nowych mieszkań sprzedawanych na rynku wtórnym. Nie sprzedają się one jednak tak, jakby tego oczekiwali ich właściciele.
Zbyt wysokie ceny nieruchomości i ograniczenie dostępności kredytów hipotecznych (zwłaszcza we franku szwajcarskim) spowodowały spowolnienie na rynku nieruchomości.
– To zmusiło zbywców do obniżania cen mieszkań, czasem nawet do kwoty poniżej wartości zakupu, szczególnie mieszkań kupionych w 2007 roku – mówi Aleksandra Szarek. – Jednak obniżenie ceny nie zawsze wystarczy w sytuacji, gdy na rynku mamy do wyboru kilkanaście tysięcy mieszkań i dlatego ci, którzy od kilku miesięcy mają problem ze sprzedażą, wycofują się, licząc, że lepsze czasy niebawem wrócą. Jednak nie nadejdą one zbyt szybko.
Biorąc pod uwagę dużą liczbę inwestycji rozpoczętych w 2007 i 2008 r. (jeszcze na fali dobrej koniunktury w nieruchomościach), można się spodziewać, że w tym roku zostanie oddanych ok.
160 tys. mieszkań. W tym wypadku jednak deweloperzy nie mają tak komfortowej sytuacji jak kilka lat temu, ponieważ mieszkania na wczesnym etapie budowy nie sprzedawały się już tak dobrze. W efekcie mają teraz dużo niesprzedanych mieszkań z szybkim terminem realizacji. Sytuacja ta zmusza ich do obniżania cen, ku zadowoleniu tych, którzy planują zakup mieszkania. Nie dość, że mają teraz w czym wybierać, zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym, to jeszcze mogą całkiem sporo wynegocjować, czasem nawet 10 – 15 proc. Z czasem jednak wybór tych mieszkań będzie coraz mniejszy, a wtedy sprzedający nie będą tak chętni do obniżania cen.