Data dodania: 06/03/2009
Choć już ostatni kwartał poprzedniego roku okazał się fatalny i nic nie wskazywało, że będzie lepiej, miasto zapisało bardzo optymistyczną prognozę dochodu ze sprzedaży nieruchomości: w tym roku do budżetu Wrocławia ma wpłynąć aż 280 mln zł (ok. 10 procent całego budżetu). Po dwóch miesiącach udało się zebrać zaledwie 9 proc. tej sumy.
- Wszystko przez kryzys - tłumaczy wiceprezydent Wrocławia Adam Grehl. - Nie jesteśmy samotną wyspą i ciężko oczekiwać, aby teraz na duże przetargi zgłaszało się po kilkanaście dużych firm, jak w czasie hossy. Na razie spokojnie się przyglądamy. Wiele powie nam marzec i kwiecień. W tym czasie na przetargi wystawimy kilkadziesiąt działek, wiele z nich będziemy promować na targach nieruchomości w Cannes. Nie ogłaszamy alarmu, nie rewidujemy budżetu.
Eksperci rynku nieruchomości nie są jednak tak spokojni. - Wrocław będzie miał ogromny problem, a o zrealizowanie na ten rok budżetu będzie niezwykle trudno - mówi prezes JOT-BE Nieruchomości Jacek Wróblewski.