Data dodania: 13/07/2009
Mimo tych fatalnych danych miesięczna wartość robót budowlano-montażowych w kraju to nadal około 4 mld zł. Lwią ich część zleca i finansuje Skarb Państwa bezpośrednio lub poprzez spółki, w których ma udziały. Jak policzyła GP, wartość zrealizowanych inwestycji w najważniejszych sektorach gospodarki wyniosła do połowy roku ok. 12 mld zł. W opinii rozmówców GP tak gigantyczny zastrzyk finansowy pozwala firmom przetrwać kryzys. – Ale co to za życie. Liczby robią nawet wrażenie, ale w rzeczywistości to jedynie kroplówka umożliwiająca budowlańcom jako tako przeżyć, gdy tymczasem wydatki na inwestycje infrastrukturalne miały być o kilka miliardów większe – mówi Adrian Furgalski, analityk zajmujący się problematyką infrastrukturalną. Tomasz Kaczor, analityk banku BGK, wpływ zamówień publicznych na kondycję branży budowlanej ocenia bardzo pozytywnie. – To dla jej infrastrukturalnej części ożywczy strumień. Dla porównania, branża deweloperska, która w zasadzie nie korzysta z pieniędzy budżetowych, przechodzi obecnie znacznie gorsze doświadczenia. Niewykluczone, że w II połowie 2009 r. dojdzie tam do tworzenia się zatorów płatniczych. Na razie udaje się tego uniknąć – mówi Tomasz Kaczor. Według eksperta BGK na rynku widać coraz mocniejszy trend do obniżania marży. –To sposób na walkę o zamówienia. Firmy wychodzą z założenia, że lepiej budować, niż nie robić nic. Zastój jest bardziej kosztowny niż nawet najniższa marża – ocenia Tomasz Kaczor. Także zdaniem Tadeusza Syryjczyka, byłego ministra transportu i infrastruktury w rządzie Jerzego Buzka, inwestycje finansowane z budżetowych pieniędzy ratują sektor budowlany.